Czas na kolejna przemiane.
Oto Marzena, która rozpoczęła ze mną współpracę ok. 2 lata temu. Na samym początku jak sobie przypominam była przerażona treningami z mężczyzną i koniecznie szukała trenerki…
Niestety trafiła na mnie
Nasze początki były dość trudne. Marzena miała sporą nadwagę oraz pojawiły się problemy zdrowotne z objawami cukrzycy. Jest młodą kobietą dlatego podjęła decyzję, że zacznie trenowac i zmieni swoje dotychczasowe nawyki żywieniowe. Pierwsze spotkania polegały na nauce podstawowych ćwiczeń, przyswajaniu wzorców oraz nawyków ruchowych i pełnej adaptacji układu krwionośnego do treningu oporowego. Do dzisiaj wszystko kontrolujemy na pulsometrze i kolejna serie rozpoczynamy dopiero wtedy gdy tetno spadnie do przedzialu przemian tlenowych.
Na początku po jednej serii musieliśmy czekac kilka minut aby tetno spadlo, a Marzena ustabilizowala oddech. Po pół roku ćwiczeń Nasze treningi zaczęły przypominać biegi sprinterskie gdyż tetno z okolic 160-170 uderzen na minute w 30-60 sekund wraca do granic 120HR!!
Trzeba tez otwarcie powiedziec, ze jest równie mocno zaangażowana w kwestię diety i jak ustalamy okresowo spadek wagi to trzyma się planu na 110%.
Jest zdania, ze nie ma co liczyc na cud tylko trzeba ciezko harować na siłowni, a jeszcze ciężej w kuchni. Tutaj nie ma miejsce na wymówki!
Trenujemy wspolnie kupe czasu i już dawno temu osiągneliśmy zamierzony cel jeżeli chodzi o spadek masy ciała. Przeprowadzalismy okresy, roztrenowania przy zwiększonej ilości kalorii, budowaliśmy siłę oraz pracowaliśmy również nad wytrzymalością ogólną.
Możemy z czystym sumieniem stwierdzic, ze zapanowaliśmy nad jej ciałem pod każdym kątem. Od niedawna znowu obraliśmy kierunek redukcji kilku kilogramów tkanki tluszczowej i już spora cześć pracy za Nami. Ciężko na to pracujemy i przyznam, ze daje jej popalic na treningach. Czasami aż mam małe wyrzuty sumienia jak widzę Marzene słaniającą sie na nogach jednak jak konczymy i widze jej uśmiechnietą twarz z kciukami uniesionymi w górę i jej pełne satysfakcji „dzieki za super trening” wiem, że plan został wykonany w 100%.
Jej przemiana to nie tylko wyglad zewnetrzny i poprawa stanu zdrowia, ale przede wszystkim zmiana osobowości z przerażonej, nie wierzącej w siebie kobiety w twardo stąpającą po ziemi babke z jajami, ktorej nawet ja nie jestem w stanie zajechac ani złamać psychicznie. Lepiej nie wchodzić jej w drogę!!
Dziekuje za wspolne miesiace spedzone na przerzucaniu klamotów i obys nigdy sie zbaczala z drogi, ktorą wybrałaś blisko 2 lata temu!
Pozdrawiam Patryk!