Mamy 2020. Kolejny rok postanowień i potencjalnych zmian na lepsze. Od 10
lat pracując w zawodzie trenera obserwuję wciąż to samo zjawisko,
polegające na rozpoczynaniu TUŻ po nowym roku treningów i dbania o swoje
ciało, ale jest to często proces krótkotrwały. Obserwuję jednak także, że
coraz więcej osób lepiej się odżywia, regularnie uprawia przeróżną
aktywność fizyczną i dba o swoje zdrowie. Cieszy mnie to, gdyż powoli
kończą się epizodyczne ataki ludzi na fitness cluby. Nowi bywalcy często
nie zdają sobie sprawy, że proces odchudzania czy budowania masy
mięśniowej, nie jest tak prosty, jak mogłoby się wydawać . Dodatkowo niesie
za sobą wiele poświęceń.
Obserwując coraz to większe rzesze kobiet trenujących w clubach fitness
zauważyłem, że wiele z nich ma wspólny problem, a mianowicie – cellulit.
Kiedyś wydawałoby się, że to zjawisko dotyczy jedynie dojrzalszych
jednostek. Jednak nie ukrywam, że opisywany „kłopot skórny” pojawia się
także u nastolatek. Najwyraźniej wiek nie stanowi już magicznej bariery.
Na początek powiedzmy sobie, czym właściwie jest cellulit?
Z medycznego punktu widzenia cellulit to nierównomierne rozmieszczenie
tkanki tłuszczowej, gdzie grudki tłuszczu modelują między sobą puste
przestrzenie, w których zbiera się woda oraz produkty przemiany materii.
Następnie w danym miejscu pojawia się obrzęk prowadzący do powikłań z
ukrwieniem z powodu zaburzenia mikrokrążenia – toksyny nie są odprowadzane
w sposób efektywny i gromadzą się w tkance tłuszczowej. Ta zaczyna się
rozrastać i wywierać nacisk na otaczającą ją tkankę łączną, a tłuszcz zbija
się w grudki. Za jego powstanie odpowiadają również estrogeny, czyli
żeńskie hormony płciowe.
Cellulit tworzy się najczęściej na pośladkach, udach, brzuchu, a nawet
ramionach. Może dotyczyć kobiet w każdym wieku, niezależnie od ich wagi.
Jakie są przyczyny powstawania cellulitu?
Jako główną przyczynę zwykle podaje się nadwagę, co oczywiście poniekąd
jest prawdą. Jednak jak wytłumaczyć fakt, że nawet młode 20-letnie kobiety,
szczupłej budowy ciała również mają „pomarańczową skórkę”?
Kolejnym powodem może być nadmierna retencja wody podskórnej, która
powszechnie nazywana jest cellulitem wodnym.
Kolejną dość powszechnie znaną przyczyną jest nadmierne gromadzenie się
toksyn w organizmie, poprzez upośledzone mikrokrążenie.
Nie są to jednak bezpośrednie powody powstawania cellulitu. Jak napisałem
powyżej, problem ten dotyczy również młodych kobiety, które pozornie dobrze
prowadzą się dietetycznie, nie piją, nie palą oraz stawiają na aktywny tryb
życia. Oczywiście jest ich zdecydowana mniejszość. Moje obserwacje skłoniły
mnie do przyjrzenia się temu problemowi nieco głębiej.
Trochę teorii…
Czy widzieliście kiedykolwiek cellulit, nawet bardzo otyłych mężczyzn?
Myślę, że bardzo rzadko… mi w mojej 15-letniej przygodzie z treningiem
sylwetkowym zdarzyło się dosłownie kilka razy. A dlaczego nie widać tego
problemu u młodych dzieci przed okresem dojrzewania?
Pod skórą znajduje się warstwa włóknistej tkanki łącznej, która odpowiada
za przyleganie skóry do mięśni pod nią. U większości mężczyzn ta tkanka
jest ułożona krzyżowo lub ukośnie, w gładki i ciągły wzór.
Tkanka łączna kobiet biegnie pionowo (prostopadle do skóry). Z tego powodu
włókniste pasma (zwane przegrodami) przywiązują skórę do leżącej poniżej
tkanki w określonych punktach, zasadniczo tworząc odrębne „komory
tłuszczowe”, które naciskają na skórę, podczas gdy pasma ciągną skórę w
dół.
Ta różnica w rozmieszczeniu tkanki łącznej (w połączeniu z faktem, że
mężczyźni zwykle mają grubszą skórę niż kobiety) wyjaśnia, dlaczego
znacznie mniej mężczyzn ma cellulit, niż kobiet.
Dlaczego młode otyłe osoby nie mają problemu z cellulitem?
W młodym wieku nasza skóra jest bardzo elastyczna. W okresie dojrzewania
wzrastający poziom hormonów, w szczególności kobiecych estrogenów
sprawiają, że tkanka sztywnieje i jest mniej rozciągliwa. Estrogeny
potęgują proces odkładania się tkanki tłuszczowej zwłaszcza w okolicach
piersi oraz okolic miejsc, gdzie „noszą dziecko” – dół brzucha oraz
pośladki i górna część ud. Im więcej tkanki tłuszczowej, tym efekt
„pomarańczowej skórki” będzie bardziej widoczny. Jednak dana tkanka sama w
sobie nie jest bezpośrednim powodem powstawania cellulitu. Z wiekiem
również pogarsza się wygląd skóry. Cellulit przyjmuje gorsze stadium, gdyż
pasma tkanki łącznej kurczą się i sztywnieją. Jeżeli połączymy to z wciąż
powiększającą się ilością adipocytów oraz ich rozmiarem, powstaje ten
nieatrakcyjny krajobraz dołków i wypukłości potocznie nazywanych „skórką
pomarańczy”.
Z własnego doświadczenia dopowiem, że katastrofalny wpływ na elastyczność
skóry mają katorżnicze diety o niskiej podaży kalorii. Zwykle są prowadzone
epizodycznie do momentu osiągnięcia zamierzonego celu, w postaci
wymarzonych cyferek na wadze łazienkowej, a nie osiągnięcia konkretnego
wyglądu zewnętrznego. Kończy się to efektem jo-jo, czyli powrotem do
poprzedniej wagi. Zwykle z jeszcze większą ilością tkanki tłuszczowej.
Takie skoki w górę i w dół nie tylko obciążają nasze zdrowie, ale również
potęgują efekty cellulitu.
Jak zwalczyć cellulit?
Jakie suplementy spożywać?
Jakie zabiegi kosmetyczne wykupić?
Jakiej firmy legginsy kupić, aby zakryć cellulit?
NIE! NIE! I JESZCZE RAZ NIE!
Drogie Panie nie zaczynajmy drogi od końca!
Zacznijmy od początku. Jak wspominałem, najrzadziej z cellulitem możemy się
spotkać u kobiet aktywnych fizycznie i zdrowo się odżywiających, więc od
tego powinniśmy zacząć.
Bądź Aktywna! ��♀⛹♀��♀��♀
Nie musicie od razu zapisywać się na siłownię, choć nie ukrywam, że jest to
najskuteczniejsza forma.
Dzięki odpowiednio dobranym ćwiczeniom, buduje się tkankę mięśniową, która
ma za zadanie wypełnić pod skórą miejsce po (właśnie!) zlikwidowanej tkance
tłuszczowej. Aktywność fizyczna posiada także zbawienny wpływ na produkcję
kolagenu. Stanowi on 30% całkowitej masy białka ludzkiego i 70% masy białek
w samej skórze. Jest głównym budulcem tkanki łącznej, o której wielokrotnie
wspominałem w powyższym artykule. Osoby uprawiające jakąkolwiek aktywność
fizyczną, zwykle mają o wiele mniej tłuszczu zapasowego pod skórą. Im jej
więcej, tym wygląd cellulitu staje się mniej atrakcyjny. Dlatego warto
włączyć do swojego życia jazdę na rowerze, spacery, bieganie, pływanie czy
nawet gry zespołowe typu siatkówka. Na pewno będziecie na dobrej drodze ku
usunięciu „pomarańczowej skórki”.
Odżywiaj się zdrowo!
Na kondycję fizyczną, wygląd zewnętrzny, parametry zdrowotne, jak i również
wygląd naszej skóry bezpośredni wpływ ma to, co jemy. Musimy odżywiać się
regularnie i dbać o to, aby nie brakowało nam żadnych składników
odżywczych. Z diety należy wyeliminować CAŁKOWICIE żywność przetworzoną
oraz słodycze czy fast-foody. Codzienne posiłki powinny być zbilansowane,
bogate w pełnowartościowe białko, błonnik, zdrowe tłuszcze oraz witaminy.
Spożywajmy węglowodany o niskim indeksie glikemicznym takie jak ryże,
kasze, makarony i pieczywo pełnoziarniste, a unikajmy cukrów prostych i
tłuszczów TRANS. Nie pijmy napojów gazowanych, tym bardziej tych
słodzonych. Nie palmy papierosów, ograniczmy do minimum spożycie alkoholu,
a najlepiej całkowicie z niego zrezygnujmy.
Pij jak najwięcej wody!
Aby zwalczyć cellulit wodny przede wszystkim zadbajmy o odpowiednią podaż
wody NISKOSODOWEJ. Im więcej płynu przyjmujemy, tym więcej go wydalamy wraz
z toksycznymi produktami przemiany materii. Kolejna sprawa to picie dużej
ilości herbaty z pokrzywy, która również wspomaga proces wydalania nadmiaru
wody podskórnej. Ze swojej strony polecam również takie suplementy ziołowe
jak:
– mniszek lekarski,
– skrzyp polny,
– pokrzywa w kapsułkach,
– astragal,
– cystone.
Polecam to moim podopiecznym. Każda kobieta zauważyła znaczącą różnicę,
dodając do swojej codziennej rutyny wyżej wymienione zioła. Dzienne
spożycie wody to do 3 do 5 litrów.
Zadbaj o siebie odpowiednimi zabiegami oraz kosmetykami
Celowo umieściłem ten podpunkt na ostatnim miejscu, gdyż w większości
przypadków kobiety najpierw szukają rozwiązania swoich problemów właśnie w
gabinetach kosmetycznych albo drogeriach. Przeważnie aktywność fizyczna
połączona z odpowiednim nawodnieniem oraz zbilansowaną, pozbawioną
przetworzonych produktów, dietą daje zadowalające rezultaty. Jednak trwanie
w tych postanowieniach często nie gwarantują dożywotnich efektów, więc
warto wspomóc swoją skórę od zewnątrz.
Na naszym rynku jest mnóstwo zabiegów kosmetycznych wzmacniających
struktury skóry, poprawiając ich elastyczność oraz twardość. Dzięki temu
tkanka tłuszczowa nie jest aż ta bardzo widoczna. Istnieją różnego rodzaju
fale dźwiękowe, folie samoprzylepne, lasery, a także zabiegi chemiczne,
które są reklamowane jako skuteczne rozwiązania. Wzmacniają włókna
kolagenowe oraz sprawiają, że tkanka łączna jest bardziej jędrna, dzięki
czemu mogą pomóc w walce z cellulitem.
Jednak trzeba nadmienić, że nie będą w żadnym stopniu skuteczne, jeżeli nie
spalimy nadmiaru tkanki tłuszczowej oraz nie zmienimy swoich nawyków
żywieniowych. Tak samo jak nie wymyślono jeszcze diety cud ani innych
magicznych tabletek na odchudzanie bez aktywności fizycznej. Nawet
najdroższe zabiegi, reklamowane jako najskuteczniejsze nie wygładzą skóry
całkowicie.
Nie chcę się rozpisywać na temat dostępnych zabiegów, gdyż nie jestem w
żadnym stopniu doświadczony w tematach kosmetologii. Ze swojej strony mogę
polecić takie dodatki jak:
– zwiększona podaż kolagenu oraz witaminy C, która jest stosowana w
redukcji cellulitu ze względu na jej niezbędną rolę w produkcji kolagenu
oraz zdolności naprawczych czerwonych krwinek. Jest również
przeciwutleniaczem chroniącym komórki skóry przed uszkodzeniem. Z tych
samych powodów witamina C może również pomóc w usuwaniu zmarszczek. Możesz
dostarczać witaminę C w suplementach lub z wielu owoców i warzyw, w tym
pomarańczy, papryki, kiwi i truskawek. Sam osobiście polecam witaminowe
wlewy dożylne z witaminy C. Dlaczego? Jedną z głównych korzyści kroplówek
witaminowych jest to, że składniki odżywcze są wlewane bezpośrednio do
krwiobiegu. Dlatego terapia jest wyjątkowo skuteczne, ponieważ pozwala
uniknąć problemów z podawaniem doustnym (rozstrój żołądka czy problemy z
wchłanianiem). Ponadto, ponieważ składniki odżywcze są podawane
bezpośrednio do krwiobiegu i unikają układu pokarmowego, można podawać
bardzo duże dawki bez skutków ubocznych ze strony przewodu pokarmowego,
które mogą ograniczać dawkowanie. Doskonałym tego przykładem jest właśnie
witamina C, którą można przyjmować doustnie jedynie w stosunkowo
niewielkich ilościach. Natomiast dożylnie – dawki mogą być o wiele większe.
Dodatkowo rozjaśni ona skórę, poprawi jej koloryt, zmniejszy worki pod
oczami oraz poprawi kondycję włosów, oraz paznokci. Sam osobiście polecam
wlewy witaminowe w Centrum Leczenia Bólu w Jeleniej Górze, z których także
cyklicznie korzystam,
– kolejnym sprawdzonym przeze mnie zabiegiem jest również nawilżanie skóry
najzwyklejszym kremem z mocznikiem, który również (poprzez swój wpływ na
elastyczność skóry) pomaga w walce z rozstępami. Można taki specyfik
wykupić w aptece za kilka złotych, mając receptę od dermatologa. Z tego co
pamiętam maksymalnie można prosić o 100g takiej maści o stężeniu 20% URE,
– ostatnim elementem układanki jest Colostrum, czyli siara, która jest
naturalnym produktem gruczołów mlekowych ssaków, powstającym w ostatnim
okresie ciąży, aż do kilkudziesięciu godzin po porodzie (kiedy to stopniowo
przekształca się w mleko). Ma szerokie zastosowanie w poprawie odporności,
wzmacnianiu organizmu oraz kosmetologii. Ja nazywam go naturalnym
LIFTINGIEM W KAPSUŁKACH. Idealnie poprawia wygląd oraz elastyczność naszej
skóry. Osobiście polecam go osobom z dużą nadwagą rozpoczynającym swój
proces odchudzania. Wszystko po to, aby wspomóc „wchłanianiu się skóry” i
zapobiec drastycznemu efektowi „obwisłej skóry” po długiej redukcji masy
ciała.
Pamiętajcie jednak, że żaden z tych zabiegów nie gwarantuje efektów, ale
może wspomóc w walce z nawet zaawansowanym i widocznym cellulitem.
Najważniejszy aspektem jest jednak zmiana trybu życia i polubienie
aktywności fizycznej.
Pozdrawiam Patryk!