Czy pamietacie czasy „klaty i bicepsa”?
Kto trenuje juz pare ladnych lat pamieta momenty kiedy amatorzy treningow silowych najczesciej w poniedzialki trenowali tylko te dwie partie miesniowe. Co poniektorzy wykonywali takie treningi kilka razy w tygodniu czesto kosztem treningu nog, ktore byly bardzo zanoedbywane.
Pamietam jedna odpowiedz takiego „miejscowego pakera” w koszulce z nazwami wszystkich sztuk walki tj.: kyoukishin, mma, muai thai, feng shui itp i obowiazkowo wielkim pitbullem gryzacym sztange, ktory na pytanie dlaczego nie trenuje nog odpowiedzial: „bo noga musi byc szybka” i odszedl… znaczenie tych slow pozostawiam juz Wam…
Przyznam szczerze, ze komicznie wyglada taki wielki chlop w czarnych leginsach, ktore jeszcze bardziej wyszczuplaja te uda, ale co kto lubi.
Ostatnimi czasy widze bardzo pozytywna zmiane wsrod mezczyzn gdzie trening dolnych partii na czele z przysiadami staje sie coraz wazniejszy… zapewne z powodu popularyzacji trojboju silowego w Naszym kraju, ktoremu przyznam sam powoli ulegam…
Zauwazylem jednak pewna skrajnosc u kobiet… tak jak kiedys faceci zaniedbywali treningi dolnych partii na rzecz „klaty i bica” tak teraz spora czesc plci pieknej w mlodym wieku popada w swego rodzaju paranoje na punkcie…
POSLADKOW.
Kiedy mam chwile wolnego w pracy(a teraz na wakacjach tym bardziej) czesto obserwuje co robia mlodzi ludzie i staram sie poprawiac i uswiadamiac poprawnosc cwiczen. Probowalem z marnym skutkiem wytlumaczyc niektorym kobietom, ze trenowanie posladkow co drugi dzien, albo 3x w tygodniu i jeden raz gorne partie nie jest dobrym wyjsciem…
Jakis czas temu widzialem pewna mloda dziewczyne, ktora, jak tylko widzialem ja w silowni, cwiczyla posladki… codziennie nowe cwiczenia, ktore najprawdopodobniej skopiowala z filmikow internetowych i caly czas trenowala nogi z naciskiem na posladki… nie sadze aby osiagnela zadowalajace rezultaty przy takim rozkladzie jednostek treningowych polaczonej z niesamowita objetoscia oraz konczac na zabojczej intensywnosci…
Pomysl na napisanie tego artykulu wpadl mi do glowy dzisiaj podczas treningu cardio na stepmillu, ktory pozwala na obserwacje z gory wszystkich cwiczacych osob.
Zauwazylem mloda kobiete z przepieknymi posladkami, ktorych pewnie zazdrosci jej niejedna malolata… zgadnijcie co trenowala?
CALY TRENING OPIERAL SIE NA POSLADKACH.
Ale co w tym zlego zapytacie…
A to, ze ewidetnoe zaniedbywala trening gornych partii ciala… bardzo slabo rozwiniete ramiona i barki burzace proporcje, lekko zapadnieta klatka piersiowa polaczona z plecami okraglymi… lekko wydety brzuch spowodowany nadmiernym obciazaniem prostownika przy treningu posladkow i zaniedbywanymi przez Nia miesniami brzucha… dolne partie tez nie mialy nalezytych proporcji rozwojowych gdyz miednica byla w przodopochyleniu m.in. Z powodu slabej tylnej tasmy tj. Miesni kulszowo goleniowych… oczywiscie to byla BARDZO OGOLNA ocena i wiele rzeczy pewnie nie zauwazylem albo pomylilem… ale pewne sprawy byly widoczne od razu…
Wiec skoro genetycznie ma przepiekne posladki (przykro mi genetyka warunkuje wszystko) czemu wciaz je tak trenuje i zaniedbuje inne partie, ktore ewidetnie potrzebuja wzmocnienia?
Trening sylwetkowy w pojeciu amatorskim (nie wykluczajac poziomu zawodniczego) opiera sie przede wsZystkim na budowaniu i poprawaniu proporcji sylwetki oraz ogolnej sprawnosci.
Wiec w pierwszej kolejnosci trzeba traktowac cialo jako CALOSC i okreslic swoje mocne strony oraz te, ktore wymagaja poprawy.
Jezeli jestescie na poczatku swojej drogi do doskonalosci proponuje skonsultowac sie z trenerem osobistym w Waszej silowni, ktory dokona wstepnej analizy skladu ciala, proporcji sylwetki, ewentualnych wad postawy, ktore trzeba skorygowac oraz powstalych wczesniej kontuzji badz innych patologii.
Takie wstepne konsultacje chocby w moim miejscu pracy sa kompletnie bezplatne i pozwalaja inaczej spojrzec na kwestie treningu silowego oraz odpowiedniej periodyzacji. Oczywicie same rozpiski treningowe/dietetyczne czy treningi personalne sa odplatne, ale w koncowym rozrachunku jak przeliczycie ile czasu byscie stracili sami kombinujac albo nie daj Bog korzystajac z wiedzy internetowej i gotowych rozpisek nie dobranych osobniczo… wyjdzie, ze byla to jedna z lepszych inwestycji jakich dokonaliscie do tej pory…
Gdybym ja zaczynajac swoja przygode 12 lat temu mial wsparcie takiego trenera mysle, ze moja sylwetka bylaby o wiele lepsza oraz przede wsZystkim uniknalbym wielu kontuzji, ktore wykluczaly mnie z silowni… z kregoslupem oraz zablokowanymi biodrami borykam sie do dzisiaj, ale mam wsparcie madrzejszych ode mnie i powoli skladam sie do kupy.
Dlatego nie popelniajcie takich bledow tylko przystepujac do treningow jako priorytet traktujcie proporcje sylwetki oraz sprawnosc ogolna…
W koncu to proporcje sprawia, ze bedziecie piekni, a sprawnosc ogolna pozwoli cieszyc sie zdrowiem, a co za tym idzie aktywnoscia fizyczna do poznych lat starosci!
Pozdrawiam Patryk!