Zanim przejde do sedna chcialbym cofnac sie kilka lat wstecz…
5 rano… musze wstawac aby zdazyc ugotowac posilki, spakowac ciuchy na trening, materialy na studia oraz ubrania na zajecia sportowe powiazane z kierunkiem jaki studiowalem… wyjezdzalem z domu o 7:13 (dobrze to pamietam) aby zdazyc na uczelnie. Zajecia trwaly do 13-15 godziny po czym pieszo szedlem kilka km do silowni, w ktorej mialem mozliwosc rozpoczac swoja przygode z zawodem jaki sobie wybralem…. pracowalem do 22 po czym wsiadałem o 22:15 w autobus pelny pijakow i w tym smrodzie jechalem do domu jedzac ostatni potreningowy posilek. Jedynym wolnym dniem przez kilka lat byla niedziela, ktora poswiecalem na nauke i nadrabianie zaleglosci na studiach oraz na spanie…
Bylem bardzo zmeczony jednak w glowie mialem ogromna motywacje oraz nadzieje, ze moje zycie sie zmieni… bylem jednak najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie, ze moge robic to co kocham i rozwijac sie w pracy, ktora daje mi tyle radosci i satysfakcji… bylem w stanie zrezygnowac ze wszystkich przyjemnosci mlodzienczego zycia tylko po to aby zrobic cos ze swoja egzystencja i moc pomagac innym w poprawie swojej sylwetki oraz parametrow zdrowotnych…
Potem nastaly czasu startow w zawodach… pamietam jakby to bylo wczoraj, ze stojac w szeregu i czekajac na ogloszenie wynikow kazdy sobie gratulowal osiagnietego celu i formy „stary wynik jest niewazny… super, ze kazdemu udalo sie wytrzymac i stanac ma scenie…” kazdy z zawodnikow mimo czasem mylnego na pierwszy rzut oka wygladu byl niesamowicie mily i mial szacunek nawet do zawodnika zajmujacego odlegle miejsce…
Czasu sie zmieniaja…
Mija kilka lat… internet rozwija sie w niesamowitym tempie… poziom umiejetnosci trenerskich mierzy sie nie w ukonczonych szkoleniach, poziomoe wyksztalcenia oraz doswiadczeniu… Tylko w ilosci like’ow pod zdjeciami w drogich ciuchach, wypasionym samochodzie piszac, ze na pierwszy karnet na silownie dala mu schorowana babcia, a ciezka praca dosZedl do tego co teraz posiada… z golym tyłkiem i podpisami P. Coelho… albo pokazujac forme zawodnicza i podpisujac, ze to wszystko wypracowane naturalnie…
W Anglii pewien Pan rozpoczyna walke z oklamywaniem internautow na temat naturalnosci osob, ktore od lat stosuja środki dopingujące… niestety tylko potencjalnie gdyz coraz wiecej osob zaczyna otwarcie tlumaczyc realia bycia zawodnikiem czy zawodowym sportowcem, a w siecie rozwija sie szeroko rozumiany „HEJT”…
Ludzie wyzywaja sie od najgorszych na forum, bez najmniejsZego taktu oraz bez kszty szacunku drwia z drugiego czlowieka… paru osobom sie udalo przez co reszta hołoty mysli, ze tak mozna i pod zdjeciami widac nawet, przeklenstwa, wyzwiska, obrazanie najblizszej rodziny i temu podobne przykre historie… niektorzy ze strachu nawet zakladaja „lewe konta” i myslac, ze sa anonimowi w internecie wyzywaja druga osobe z powodu osiagnietych przez Niego nawet malych sukcesow… sam wielokrotnie tego doswiadczylem i doswiadczam nadal…
W 2012 roku w grudniu zostala wprowadzona ustawa o zawodach wolnych, ktora w wielkim uproszczeniu prawi, ze na silowni jako trener moze pracowac osoba bez studiow oraz uprawnien w postaci kursu trenerskiego (jezeli sie myle prosze mnie poprawic)
Na silowni, a szczegolnie w internecie od blisko 2-3 lat jest wysyp trenerow personalnych…
Oczywiscie mi osobiscie bardzo sie podoba popularyzacja tego zawodu oraz sportow silowych, gdyz coraz wiecej osob startuje na zawodach oraz trenuje rekreacyjnie sporty sylwetkowe czy silowe…
Jednak zauwazylem cos jeszcze…
WSZYSCY NA SIEBIE NAJEZDZAJA jakby to byla jedyna droga do zyskania wiekszej rzeszy klientow oraz tzw.: „fame’u” na portalach spolecznosciowych… wzajemne wyzwiska czy wytykanie bledow jakby kazdy byl alfa i omega…
Do tego najglosniej wypowiadaja sie osoby, ktorym wydaje sie, ze trenujac pare lat na silowni albo osiagajac forme startowa z dnia na dzien uwazaja sie za trenerow klasy (przynajmniej) ogolnopolskiej i maja prawo jezdzic po innych…
Najbardziej boli mnie jak obrywa sie mlodym, dopiero rozpoczynajacym przygode z silownia czy zaczynajacych prace trenera świeżo po ukończeniu studiow…
Prowadzac szkolenia trenerskie…(tak wiem jak to mozliwe jak jestem debilem, nic nie potrafie, nic nie osiagnalem, kilka lat studiow i 8 lat pracy na siłowni nic nie znacza jak po kontuzji wygladam jak cien czlowieka)
…Staram sie wszystkim tlumaczyc, ze prawdziwa nauka dopiero sie zacznie jak wejdziecie na silownie do ludzi… do tego bd musieli wysluchiwac obelg na swoj temat czy czytac na internecie obrazliwe teksty w Wasza strone od osob czekajacych tylko na Wasze najmniejsze potkniecie…
Przykro mi sie robi jak widze co sie dzieje i przyznam szczerze, ze odechciewa mi sie pracy jak widze jak ludzie „po fachu” zamiast pomagac sobie nawzajem brzydko mowiac „sraja do swojego kibla”.
Czy na prawde myslicie, ze osoby obok beda Was bardziej doceniac? Moze z poczatku beda Wam przytakiwac (przynajmniej jest wesolo), ale w koncowym rozrachunku nie beda Was cenic jako fachowca czy po prostu czowieka…
Ja juz dawno sie uodpornilem na takie zachowania w moja strone i dlatego nigdy nie uczestniczylem w takich „dyskusjach na poziomie” bo ludzie z boku patrza i beda mnie z tym kojarzyc…
wielokrotnie spotykam sie z mylnym przeswiadczeniem, ze jestem chamem, „woze sie”, wszystkich traktuje z gory albo, ze po prostu „JESTEM CHUJEM” i juz, a jak osoba mnie (w koncu) pozna okazuje sie, ze daleko mi do takich ludzi… ale jak widac plotki ludzi (niewiedząc czemu) mnie nienawidzacych, ktore czesto nie zamienily ze mna slowa, potrafia popsuc opinie…
Ja sie uodpornilem i po prostu robie to co robilem (w cieniu bo nie potrafie, ale przede wszystkim nie chce promowac sie w internecie patrzac do czego to prowadzi)
Jednak wiem co czuja tacy mlodzi pelni pasji ludzie chcacy cos osiagnac i przekazac innym sluchajac/czytajac takie teksty i boli mnie serce…
Chcialbym jakos im pomoc, ale nie potrafie dlatego jak ktos chce niech jezdzi po mnie w internecie, a wszystkim mlodym rozpoczynajacym swoja przygode z treningiem lub praca po skończonych studiach… da po prostu spokoj bo kazdy jakos zaczynal… nie chce aby, ktorys z Nich stracil nadzieje albo zeby jego pasja stala sie przeklenstwem…
To by bylo najgorsze…
Z (prawdziwym) sportowym pozdrowieniem dla wszystkich z branzy fitness
Patryk!